Autor: Zbigniew Brześkiewicz
Wydawca: Studio Astropsychologii
Ilość stron: 144
Strzelam, że większość z Was uczy się kilku języków (oprócz
naszego ojczystego). Niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, a nawet
ostatnio bardzo modny japoński!
Na początku przybliżę swoją historię z nauką języków obcych,
więc ja nie zaliczam się do tej grupy ludzi, która lubi się uczyć. Jak już to
tylko z biologii, ewentualnie z polskiego. Reszty nienawidzę, bo nie widzę
sensu w uczeniu się czegoś na pamięć, a potem zapomnienie tego. Z językami
obcymi jest podobnie, nie przykładam się do tego, „idę na żywioł”. Teraz
stwierdzicie, „To jak ty zdałaś gimnazjum?”, wielkiej wagi do ocen nie
przywiązuję. Moje oceny w zupełności mi wystarczają.
Od pierwszej klasy podstawówki uczę się języka angielskiego,
a od czwartej klasy języka niemieckiego (aktualnie jestem absolwentką gimnazjum
i przygotowuję się psychicznie do pójścia do technikum). Gdybym miała
stwierdzić, który język bardziej mi się podoba to nie wiedziałabym jak
odpowiedzieć, ponieważ niektóre rzeczy „idą” mi lepiej z niemieckiego, a niektóre
z angielskiego (taa, a za parę lat będę pisać rozszerzoną maturę z angielskiego)…no
i zobaczyłam ten poradnik w sklepie talizman.pl. Wiedziałam, że muszę go mieć,
a nóż widelec wyczytam coś ciekawego, co się przyda na przyszłość i tak właśnie
było!
Na początku muszę powiedzieć (a raczej napisać), że
uwielbiam styl pisania pana Brześkiewicza! Łatwo i przyjemnie się czyta. Często
odwołuje się on do wspomnianych wcześniej rzeczy, a także wyczerpująco i
ciekawie opowiada o podanych zagadnieniach.
Może zamiast opowiadać Wam o wszystkich sposobach „łatwego i
skutecznego nauczenia się języków obcych”, opowiem o tej, która przypadła mi
najbardziej do „gustu”. Żyjemy w XXI wieku, więc dostęp do zagranicznej prasy, telewizji
i radia jest bardzo łatwy, dlatego pan Zbigniew namawia nas do czytania, a
przede wszystkim do wsłuchiwania się w ludzi, którzy POPRAWNIE (!!!) mówią w
języku, który nas interesuje.
Pomyślałam, że to świetna okazja, żeby przekonać moją mamę
do kupna kilku książek w języku angielskim (głównie chcę tylko ten język
wykształcić do „perfekcji”), więc „City of bones” C.Clare – WITAJ! : P
Dobra, dobra, koniec tych prywatnych wywodów, przejdźmy do:
PODSUMOWANIE
Jeśli chcecie poprawić swoje umiejętności językowe to
sięgnijcie po tą albo inną, ale o podobnej tematyce, książkę! Na pewno
znajdziecie jakąś metodę dla siebie i pamiętajcie, że nic nie ma „na
pstryknięcie palcami”, potrzeba wytrwałości, samodyscypliny i niestety, ale
również koncentracji.
Moja ocena: 5/6
Za pogłębienie wiedzy na temat technik uczenia się języków
obcych (i polepszone oceny w przyszłym roku ;] ) bardzo dziękuję:
___________
Ta recenzja została "zaplanowana" i opublikuje się automatycznie, więc pewnie jestem już gdzieś w drodze do mojego brata albo się pakuję. Wracam jakoś pod koniec sierpnia. Najbardziej jestem niezadowolona z tego, że nie mogłam przeczytać wszystkich książek z poprzedniego stosiku (przecież ich wszystkich nie wezmę! o.o), ale jak wrócę to w pierwszej kolejności wejdę na fejsa, potem na bloggera i wezmę się za komentowanie Waszych ciekawych blogów. Mam nadzieję, że wakacje wam się "udadzą", oby pogoda dopisała! Buziaki, Ola
no i piosenka, którą zaraziła mnie Paulina (Haribo) już dawnoooo! Uwielbiam Flogging Molly i na pewno ich utwory będą mi towarzyszyć w te wakacje :)
Olu czasami Twoja szczerość mnie przeraża. A taka mała prośba pisz częściej, bo lubię czytać Twoje recenzje. W ogóle piszcie częściej wszystkie. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tą książkę.
Mnie by taka książka się przydała, bo raczej trudno do głowy wchodzą mi języki obce (:
OdpowiedzUsuńChyba nie skorzystam z tej propozycji.
OdpowiedzUsuńHehe, pierwszy fejs. :D Ja sama musze sie wziac za tego bloga, bo go ostatnio niezle zaniedbalam. :( Wybaczycie mi ?
OdpowiedzUsuńFlogging Molly wymiata!
OdpowiedzUsuń